Szybki strzał. Chęć, pomysł, krótka akcja, spełnienie. Click bait na całego! A może nie do końca? Wszystko w tej sałatce jest słodkie, czerwone, soczyste albo delikatnie pikantne. Albo skrzypi w zębach, i tutaj nie mam analogii, ale na pewno coś sobie znajdziecie.
Bo ciepłe wieczory robią swoje, a gorące dni nie sprzyjają skupieniu. Dziś mam dla Was propozycję, która świetnie sprawdzi się zarówno na wszystkie śniadania, jak i lunche i, równie dobrze, kolacje. Sami widzicie analogie ;)

Czerwona letnia sałatka
- Arbuz
- Pomidorki koktailowe
- Truskawki
- Bazylia
- Ser halloumi
- Sól i pieprz, grubo mielone
- Oliwa z oliwek
- Przyzwoity ocet balsamiczny
Arbuza, pomidorki i truskawki pokrój w sam raz na jeden kęs.
Ser halloumi możesz zgrillować, albo podsmażyć na patelni, żeby się przyrumienił i wtedy pokrój go na kęsy. Ja się bardzo spieszyłam, więc po prostu pokroiłam ser w kostkę, ale podsmażony na pewno jest lepszy!
Dodaj porwane liście bazylii, polej oliwą, skrop octem balsamicznym (tylko dla podkręcenia charakteru, nie rób kwasu), dodaj sól i świeżo zmielony pieprz. Całość delikatnie wymieszaj.
Tej sałatce nie zaszkodzi różnica temperatur. Arbuz i truskawki mogą być prosto z lodówki, pomidory – zawsze trzymaj poza lodówką, w przeciwnym razie w ogóle nie będą miały smaku, halloumi może być gorące. Całość szybko się robi i równie szybko konsumuje. I daje dużo przyjemności, serio!
To jest sałatka idealna – możesz wymieniać jej składniki – doskonale sprawdzą się w niej brzoskwinie, mięta, pomidory koktajlowe można na luzie wymienić na normalne. Dodatek soli sprawia, że całość puści dużo soku, więc niekoniecznie sprawdzi się w lanczboksie (jak to ładnie wygląda po polsku), czyli pudełku z jedzeniem na wynos (to była wersja dla purystów). Poza tym – hicior. Spróbujcie i dajcie znać. A jeśli robicie (bo pewnie robicie) jakieś inne wariacje tej sałatki, to również napiszcie w komentarzach: tu, na fb albo na Insta, bo wiecie że mam konto na Insta, prawda? [KLIK KLIK]
Jeden komentarz Dodaj własny