Odliczając dni do wyjazdu do Dominikany marzyłam o dwóch rzeczach: o słońcu i o awokado. Tutejsze awokado zasługuje na osobny wpis, ale skoro zaczęłam w ostatnim poście o salsach i chipsach to pozwólcie, że najpierw pociągnę ten temat.
Obok salsy pomidorowej, drugi najlepszy dodatek do chipsów z tortilli to oczywiście guacamole. Brzmi egzotycznie, smakuje bosko, a wszystkie dobroczynne właściwości awokado sprawiają, że porcja chipsów z sosem w magiczny sposób zamienia się w zdrowy i pełnowartościowy posiłek.
Jest jeden warunek, żeby było naprawdę pysznie – musicie użyć naprawdę dojrzałych owoców, z czym w Polsce bywa problem. Na szczęście można już dostać awokado z odmiany hass, które jest bardzo kremowe i dlatego z całego serca namawiam Was, żeby użyć właśnie tych owoców.
Historia
Historia kulinarna bywa równie fascynująca jak historia światowych podbojów, zresztą często właśnie z nimi się łączy i z nich wynika. Tak jest również w przypadku guacamole. Pasta z awokado była znana już Aztekom, a po przybyciu Hiszpanów do Ameryki Centralnej zyskała nową nazwę oraz kilka nowych opcjonalnych dodatków.
Przed Cortezem Montezuma II, ostatni władca Tenohtitanu, czyli państwa Azteków leżącego na terenie dzisiejszego Meksyku, spożywał pastę z awokado za pomocą miękkich tortilli. Awokado, zwane w języku Nahuatl ahuacatl (czyli jądro, co, jak się przyjrzeć temu owocowi, ma sens) było rozcierane z sokiem z dojrzałych pomidorów oraz solą w kamiennych moździerzach o nazwie molcajete, które w Meksyku są używane do dziś. Tak powstawał sos o nazwie ahuacamolli (od słów ahuacatl, czyli awokado oraz molli, czyli sos).
Hiszpanie, być może zachęceni powszechnym wśród Azteków przekonaniem o tym, że awokado to afrodyzjak, bardzo chętnie włączyli je do swojej diety. Nie umieli jednak wymawiać trudnych nazw w języku Nahuatl. Z tego powodu ahuacatl stało się aguacate (hiszp. awokado) a molli – mole, z kolei królewskie danie ahuacamolli stało się guacamole. Transformacji uległa również lista składników sosu – z czasem poszerzono ją między innymi o cebulę, kolendrę i limonkę – wszystkie dziś mocno kojarzone z kuchnią meksykańską, a tak naprawdę sprowadzone tam właśnie dopiero przez Hiszpanów.
Dziś podstawowe guacamole składa się z awokado z dodatkiem soli i soku z limonki. Potem następuje długa lista potencjalnych ingrediencji, takich jak: pomidor, chili, kolendra czy oliwa z oliwek.
Mój przepis, jak zwykle, skłania się ku prostocie.
Guacamole
2 awokado odmiany hass (na zdjęciu lokalna dominikańska odmiana)
sok z jednej limonki
szczypta soli
opcjonalnie:
pół garści posiekanej kolendry
pół drobno posiekanej czerwonej cebuli
pół ząbka czosnku przeciśniętego przez praskę
pomidor pozbawiony gniazd nasiennych i pokrojony w kostkę
drobno pokrojona papryczka chili
chlust oliwy z oliwek
- Awokado przetnij na wzdłuż na pół, wyjmij pestkę.
- Trzymając połówkę w jednej dłoni posiekaj awokado w skórce za pomocą widelca
- Posiekany miąższ awokado przełóż do miseczki
- Dodaj pozostałe składniki i wszystko wymieszaj, rozgnieć dodatkowo widelcem, zostawiając jednak grudki.
- Spróbuj i jeśli uznasz za słuszne dodaj więcej soku z limonki lub soli.
- Guacamole nie lubi leżakować – zjedz wszystko od razu, to nie będzie trudne.
Jeśli spodobał się Wam ten wpis, lub posmakowało guacamole, jeśli macie ochotę śledzić naszą codzienność w Dominikanie – zapraszam na nasz fanpejdż na FB! Nieuststająco zachęcam również do komentowania postów na blogu – Blogs Feed on Comments :) Dziś wyruszamy na objazd wyspy – kierujemy się na północ, gdzie jest zupełnie inny świat… szykujcie się już na opowieści i zdjęcia!
luuubię :)
PolubieniePolubienie
Jest nas więcej :)
PolubieniePolubienie