Jak już pisałam wcześniej, od piątku odbywa się w Lublinie Europejski Festiwal Smaku. Trzydniowy program wypełniony jest szczelnie prezentacjami przeróżnych kuchni, potraw i zwyczajów, wieczorami odbywają się koncerty, a wokół Trybunału na rynku Starego Miasta ustawiono Jarmark św. Jacka.

W piątek chętnych do degustacji, rozmów z wystawcami było w sam raz tyle, aby mieć możliwość przypatrzenia się wszytskiemu z bliska. Spacerując niespiesznie pomiędzy kramami zrobiłam kilka zdjęć, pogadałam z niezawodnym panem Rusłanem Kozynko z Rancza Frontiera, który przyjeżdża do Lublina także na sierpniowy Jarmark Jagielloński i który jest znany z tego, że cały czas niestrudzenie opowiada o swoim ranczu, serach, owcach i sobie. Jak się nad tym zastanowić, to jest on kupcem idealnym : ).

Bardzo sympatycznie zrobiło się także przy stoisku Karaimów. Sympatycznie i edukacyjnie, bo można się od nich było wiele dowiedzieć. Karaimowie to namniejsza mniejszość narodowa na Litwie. Mieszkają w Trokach, na niezwykłym cyplu pomiędzy jeziorami. Na Litwę sprowadził Karaimów Wielki Książę Litewski Witold pod koniec XIV wieku – przybyło wtedy z Krymu kilkaset rodzin karaimskich. Najbradziej znanym daniem karaimskim jest kybyn, którego miałam okazję spróbować. Jest to pieróg z ciasta drożdżowego, nadziewany wołowiną lub baraniną (na Jarmarku były tylko takie z kapustą lub kurczakiem), zapiekany w piecu. Skojarzyły się się kybyny z kornwalijskimi pasties, ale o tym może kiedy indziej : ). Całe szczęście, że Karaimi serwowali również swoją własną odmianę krupniku, którego złoty kolor idealnie rozgrzewał w to dżdżyste popołudnie.

Na Scenie Smaku, rozstawionej na Placu Po Farze odbywały się niespieszne prezentacje. Mnie najbardziej urzekła Pani z Janowa Lubelskiego, która opowiadała o produkcji białego sera krowiego, podsuszanego. Niestety nie miała zbyt wielkiego audytorium, co miało również swoją dobrą stronę bo zwiększało szansę na degustację (lub uchwycenie w kadrze: ).

Niestety nie udało mi się dotrzeć na Festiwal w drugim dniu. Ominęły mnie pokazy pieczenia kybynów własnie, oraz prezentacje Tatrów ze Studianki i Kruszynian. Dziś, w niedzielę, na Scenie Smaku zagości kuchnia żydowska, kiedyś na lubelszczyźnie szeroko reprezentowna, a której wiecznym śladem pozostaną lubelskie cebularze. Może znów uda mi się wypatrzeć jakieś smakołyki? Na koniec szybka fotorelacja.
dla mnie kybyny (???) i serek owczy poprosze!
Gratuluje przycisku lubie to! ;)
PolubieniePolubienie
O rany, zazdroszczę, chcialam pojechać, ale nie wyszło :(
PolubieniePolubienie
oooooooh! i want to be there for this!!!
PolubieniePolubienie